Pierwsza polska akcja trafi na aukcję
Delikatny papierowy świadek narodzin rynku kapitałowego – akcja Kompanii Manufaktur Wełnianych – pierwszy raz wystawiona zostanie na krajową licytację. W aukcji Salonu Numizmatycznego Mateusza Wójcickiego będzie można uczestniczyć poprzez platformę OneBid, 24 lutego od godz. 10. – dlatego czas najwyższy na błyskawiczny przegląd kilku wybranych pozycji.
Blue-chip z muzeum
Określenie, że pozycja jest muzealnej klasy, bywa zawężane do szacownych zbiorów numizmatów, tymczasem w przypadku najstarszej polskiej akcji, mowa o dokumencie znacznie szerzej pojętej państwowej historii. Rzadkie udziały w Kompanii Manufaktur Wełnianych jeszcze nigdy nie były notowane na lokalnych aukcjach, a większość z kilku znanych ekspertom egzemplarzy i tak zdobi kolekcje muzealne. Wyobrażenia, jak bardzo obiekt jest daleki współczesnym praktykom z parkietu, dostarcza wiadomość, że kompania powstała z inicjatywy króla, a emisja ograniczyła się do 120 akcji przeznaczonych dla ówczesnej najwyższej klasy.
Wystawiony na aukcję walor jest doskonale zachowany, ręcznie numerowany i podpisany m.in. ręką prezesa spółki, kanclerza wielkiego koronnego Andrzeja Zamoyskiego. Jak podaje katalog, na papierze widoczny jest też znak wodny fleur-de-lis – blikujący przy zmianie kąta widzenia zarys heraldycznej figury przypominającej kwiat lilii (na zdj.). Celem założonej w 1766 r. spółki było powoływanie kolejnych prężnych przedsięwzięć, „wszelkich wełnianych manufaktur w różnych rodzajach” – mimo starań, kompania nie rozwinęła się planowo, a decyzję o jej ostatecznym zamknięciu Stanisław August Poniatowski zatwierdził w kwietniu nieszczęsnego 1772 r.
Kompania Manufaktur Wełnianych – pierwsza polska akcja
Cena wywoławcza: 34 000 zł, cena szacunkowa: 40 000 – 60 000 zł
Trzy przykazania rubli
1. Pytaj o wiek
Przy nominale trzech rubli srebrem, kolekcjonerzy mają dotkliwie wąski wybór – jak podaje katalog, ograniczony w zasadzie do jednego rocznika, 1841, przy sporadycznym urozmaiceniu egzemplarzem z 1858 r. Wystawiona na aukcję pozycja z 1853 r. reprezentuje wobec tego rocznik praktycznie niespotykany w obiegu, co tłumaczy też szacunkową cenę w przedziale 50-75 tys. zł.
2. Walcz o pokój
Warunki, w jakich banknoty opuszczały system monetarny, mogą być gwałtowne jak sromotna militarna przegrana, i łagodne, jak naturalny proces wymiany. W przeciwieństwie do banknotów insurekcji kościuszkowskiej, ruble srebrem wycofywane były latami, wciąż posiadając wartość nabywczą – jak podaje katalog, ostatni rocznik 1866 był w obiegu do 1874 r., chociaż wymiana była możliwa jeszcze przez następny rok. Z uwagi na to, że taki egzemplarz jak wystawiony zdecydowanie nie należał do drobnych, wymiany zwykle nie zaniechiwano, uszczuplając dzisiejszą podaż do inwestycyjnie małej skali.
3. Trzeci będą pierwszymi
Można spokojnie uprościć, że prawdziwy stan trzeci w przypadku rubli srebrem, to jak stan pierwszy dla banknotów XX-wiecznych – czytamy na stronie SNMW, przyglądając się jednocześnie dekoracyjnej szacie graficznej, w pełni rozwijającej liściaste ornamenty na papierze w stonowanym różu. Prezentowany egzemplarz opisywany jest jako wyjątkowo dobrze zachowany, co w przypadku pieniądza delikatnego jak warstwa serwetki, zalicza się do niecodzienności.
3 ruble srebrem 1853 – ekstremalnie rzadki
Cena wywoławcza: 40 000 zł, cena szacunkowa: 50 000 – 75 000 zł
Stanisław August Nieobecny
Gdyby z szerokiego wyboru monet należało wybrać dwie ciekawostki, w tle każdej prześwitywałby Stanisław August Poniatowski – raz na złotówce, a raz na talarze wartości ówczesnych 8 zł. Pierwsza z monet, złotówka z 1784 r., dosłownie przedstawia królewski profil, otoczony gładkim lustrem o wyjątkowo intensywnym, menniczym połysku. Jak podaje nota katalogu, wartość kolekcjonerska numizmatu wynika również tego, że dla stanisławowskiej złotówki rocznik 1784 to duża rzadkość. Moneta licytowana będzie od 4 tys. zł – a dodając jeszcze 1 tys. zł, otrzymamy próg dla pozycji też z okresu panowania króla, ale z założenia z brakiem jego popiersia.
Delikatnie przetarty, chociaż dobrze zachowany egzemplarz to tzw. talar targowicki z 1793 r., który zamiast sylwetką monarchy po obu stronach przemawia linijkami wybitej po łacinie propagandy. Mimo że nakładowi przypisuje się często okolicznościowy charakter, katalog „Monety Stanisława Augusta Poniatowskiego” (J. Parchimowicz, M. Brzeziński) klasyfikuje talary jako obiegowe, a ich masa nasuwa wartość ówczesnych 8 zł. W centralnym polu awersu widnieje rodzaj dedykacji obywatelom, którymi „powodowała miłość”, a starali się „bronić wolności Polski, zniszczonej przez spisek z dnia 3 maja”… Warto dodać, że napis mieni się w bujnym otoku liści dębowych, co podnosi jego wagę, a całej dokumentującej historię monecie dodaje jeszcze wspomnień z odległego antyku.
Poniatowski – złotówka 1784
Cena wywoławcza: 4 000 zł, cena szacunkowa: 9 000 – 14 000 zł
Poniatowski – Targowica, talar 1793
Cena wywoławcza: 5 000 zł, cena szacowana: 8 000 – 10 000 zł
fot. Salon Numizmatyczny Mateusz Wójcicki