Jak wyglądałby nobliwy polski salon, gdyby najpierw Juliusz, później Wojciech, a na końcu Jerzy nie zajęli się w ogóle malarstwem? Z pewnością inaczej, dlatego czas przejrzeć przez płótno z ułanem i koniem aż na drugą stronę i trafić w gęstą atmosferę, w której artyści z muzeów chcieli naprzemian ocalać i odbierać sobie nawzajem życie. Z „Klanu Kossaków” Marka Sołtysika dowiemy się, kogo na muszce miał Wojciech, a kogo opłakiwał Styka. Bitwa o Kościuszkę Kulisy powstawania osławionej „Panoramy Racławickiej” okazują się być znacznie mniej spokojne niż jej piaskowy koloryt suchych traw i mlecznych obłoków. Bywało, że artyści uciekali przed wzajemnym gniewem, potykając się o palety i rusztowania w żywym sporze, kto co namalował. Między Wojciechem Kossakiem i Janem […]
