ARTYKUŁY

09 Mar 2018

Oskary na rynku numizmatów

Jak brylować na rynku numizmatów, kiedy zamiast uczyć się w dusznej sali historii wagarowało się w ciemnej sali kinowej? Król z awersu puszcza do nas oko – w końcu w każdym wybitym stemplem profilu są jakieś rysy znane nie tylko z numizmatycznych katalogów, ale też z plakatów filmowych i najpospolitszych ekranów telewizorów.

 

Na sobotniej aukcji Antykwariatu Numizmatycznego Michała Niemczyka wystąpią:

 

 

Zygmunt III Waza jako Leon Zawodowiec

Zygmunt III Waza, talar lekki 1620/21, Bydgoszcz – RZADKOŚĆ, cena wywoławcza: 55 000 zł 

 

Półpostać w ciężkiej zbroi, z mieczem ściśniętym za rękojeść i opartym na ramieniu to z profilu nie tylko nobliwy król, ale łatwiejszy w identyfikacji Jean Reno, prawdziwy specjalista od rozlewu krwi z sosu pomidorowego. Wbrew pozorom, pierwsze talary Zygmunta III Wazy wpasowują się ten zbrodniczy kontekst bardzo poważnie, dlatego że to właśnie do nich odnosi się dawne ponure określenie „kopa za głowę” – jak podaje antykwariat Michała Niemczyka, w myśl statutów Kazimierza Wielkiego, taka moneta wystarczyła szlachcicowi, żeby uniknąć odpowiedzialności za zabicie niesubordynowanego chłopa.

Oprócz tzw. talarów ciężkich – imperialnych – w 1620 r. zaczęto wybijać talary o zaniżonej wadze, a więc lekkie, o wartości 60 półgroszy, którymi w pewnym sensie łatwiej było oszukać stronę transakcji, która aż tak biegle nie wyważała monet w dłoni. Mennica w Bydgoszczy – z której pochodzi wystawiony egzemplarz – wybiła partię lekkich talarów dla handlu z Portą Otomańską, a większość z nich sfinansować miała wykupienie od tureckiego przeciwnika ciała hetmana Żółkiewskiego, który zginął w bitwie pod Cecorą. Jego głowa umieszczona została jako trofeum nad wejściem do pałacu sułtana – wraz wykupieniem z niewoli syna hetmana, kosztowała usilnie zebraną sumę 3 milionów ówczesnych złotych.

 

 

 

Zygmunt II August jako żandarm z Saint-Tropez

Zygmunt II August, Dukat 1554, Gdańsk, cena wywoławcza: 120 000 zł 

 

Już po dramatycznym łuku brwi widać, że król w roli sierżanta będzie pilnował zarówno popytu, jak i podaży. Współczesny bohater Louisa de Funèsa miałby głośną sprawę nawet całkiem niedawno, bo w styczniu media rozkrzyczały, jak bogate znalezisko ujrzało światło dzienne, skrywając się dotychczas pod posadzką bydgoskiej katedry. Oprócz najróżniejszych paciorków i dewocjonaliów, w dłonie badaczy trafiło ponad czterysta złotych monet, z których najstarszą był właśnie dukat Zygmunta Augusta. Obawy, że znalezisko zasili podaż na rynku, obniżając przy okazji średnią cenę, są jednak bezzasadne, dlatego że podobne zdobycze spod posadzek trafiają zwykle w kolejną zamkniętą przestrzeń – gabloty muzeum.

Wystawiony egzemplarz ma cenę wywoławczą 120 tys. zł i jest dukatem gdańskim z 1554 r. – z ukoronowanym królem w zbroi, parą groźnych lwów, kartuszem i lilią, lśniącymi ciepłym złotem. Dukaty ostatnich Jagiellonów są jednymi z najrzadszych monet polskiej numizmatyki – czytamy w katalogu – wyróżniamy kilka odmian z różnymi zapisami miasta Gdańsk w legendzie otokowej rewersu. Oferowana moneta ma wybity GEDANENS, a nota zapewnia dodatkowo, że numizmat jest zdecydowanie najładniejszym tej odmiany.

 

 

 

Stanisław August Poniatowski Nowofalowy 

Stanisław August Poniatowski, 3 dukaty 1794, Warszawa, cena wywoławcza: 21 000 zł 

 

Na tle poprzedników o ostrzejszych rysach, łagodnie gładkie policzki i wypukłe powieki Poniatowskiego wydają się przewijać przez czarno-białe fotografie zamyślonego Godarda – jedynego z kandydatów, który rzeczywiście został uhonorowany przez Akademię Oskarem. Monety z  naczelnym przedstawicielem francuskiej Nowej Fali odnotowane były w większości najznakomitszych polskich kolekcji numizmatów – od zbiorów Potockiego przez kolekcję Sobańskiego po skarby Frankiewicza, podaje nota katalogu. Zgodnie z tym, że awangardowy nurt w kinie otworzył środowisko na produkcje niskobudżetowe, trzydukatówki też muszą do tego nawiązać: wybijano je ze złota o nieco niższej próbie niż dukatowa, chociaż o większej masie. Mimo że nakład wyniósł tylko 5256 egzemplarzy, emisja miała posłużyć finansowaniu dozbrojenia armii – cel wybicia monety był wobec tego szlachetniejszy od impulsów Godarda, bo ten nieraz zabłysnął w prasie cytatem, że filmy robi dla zabicia czasu.

 

 

 

Inwestycje w numizmaty opisujemy tutaj.

 

fot. Antykwariat Numizmatyczny Niemczyk Michał

 

 

wiera

Alternatywne.pl

Alternatywne.pl

Zapraszamy do newslettera!

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami z rynku, analizami trendów i kalendarzem najciekawszych aukcji.

Serwis Alternatywne.pl zobowiązuje się nie udostępniać danych użytkowników.