ARTYKUŁY

11 Cze 2018

100 dukatów i 5 pytań – ściąga ze studukatówki 

Pytania do osławionej bydgoskiej studukatówki nie ucichłyby nawet, gdyby ta sama przemówiła i godzinami opowiadała o swoich losach. Części odpowiedzi udzielił w jej imieniu Dariusz Jasek, autor pierwszej monografii monety, który w ramach sesji wykładów Gabinetu Numizmatycznego Damiana Marciniaka zaprowadził porządek w informacyjnym chaosie – docierając i do takich stu dukatów, których w rzeczywistości w kolekcjach nie było.

 

 

 

Drobnym druczkiem – jak małe są detale? 

Sto dukatów Zygmunta III Wazy z 1621 r. jest w historii polskiego mennictwa prawdziwą złotą królową – monetą największą i najcięższą, najbardziej urodziwą, ale też najdroższą. Przyglądając się powiększanym na cały ekran fotografiom, łatwo nie zwrócić uwagi, jak małe są jej detale – jak wskazał ekspert, cyfry samej daty potrafią być niższe niż 0,5 mm.

 

 

Kolekcja widmo – kto posiada 100 dukatów?

Badając w rękach pięć z sześciu egzemplarzy oficjalnie strzeżonych przez europejskie muzea, Dariusz Jasek uporządkował przy okazji podstawy: trzy studukatówki zamieszkują Budapeszt, jedna Drezno, a dwie Kraków – Muzeum Narodowe i zbiory wawelskie. Co ważne, zdaniem autora monografii, stu dukatów nie było w kolekcji Stanisława Augusta, ani króla Faruka, ani – jak uważano – w zbiorach British Museum.

 

 

 

Rynek – mam 100 dukatów, ile to dolarów? 

Polską studukatówkę odnotowano w aukcyjnym handlu już przed pierwszą wojną światową – w 1911 r. na licytacji Chapmana znalazł się egzemplarz w mniej reprezentacyjnym stanie zachowania, z zatraconą większością detali awersu. Ostatnia transakcja – ze stycznia 2018 r. – ustanowiła poprzeczkę na poziomie 1,8 mln USD bez prowizji, co z opłatami stanowiło równowartość blisko 8 mln zł. Jak podkreśla ekspert, moneta prezentowała zdecydowanie jeden z najlepszych stanów zachowania, z pięknie utrzymanym koronkowym kołnierzem, który uległ wytarciu tylko w nieznacznym stopniu.

 

 

Efekt skali – jak duża jest studukatówka?

Jak pisaliśmy w podsumowaniu rekordowej transakcji, sto dukatów rzeczywiście można porównać do burgera, bo, jak podaje Coin Archives, moneta ma średnicę 70 mm i przybliżoną masę 350 g.

Ta moneta jest naprawdę wielka – przyznaje Dariusz Jasek – wystarczy spojrzeć, jak mizernie wygląda przy niej talar, mimo że ma średnicę 40 mm.

Chociaż wśród polskich numizmatów studukatówka z 1621 r. nie ma bitej w złocie konkurencji, już kilka lat po jej powstaniu w Pradze nominał zalśnił na jeszcze okazalszej powierzchni, a 100 dukatów Michaela Apafiego, księcia Siedmiogrodu, roztyło się na ponad 10 cm. Gdyby monety konkurowały jednak urodą stempla, tytuł miss przypadłby bez wątpienia kandydatce ze skarbca Zygmunta III Wazy.

 

 

Narodziny Wenus – jakie były przyczyny?

Po co powstało 100 dukatów? Najpiękniejsza studukatówka mogła powstać z kilku powodów, przy czym najczęściej wymienia się uczczenie obrony przed tureckimi wojskami pod Chocimiem, na okoliczność którego król poprosił nawet o ustanowienie liturgicznego dziękczynnego święta. Czy na pewno?

Wokół tematu przyczyn wybicia tak okazałej monety rozgorzała dyskusja – autor prezentacji, Dariusz Jasek, podkreślał funkcję reprezentacyjną, ale wspomniał również o handlowej, wskazując na ówczesny zakres transakcji z Węgrami. Innym spojrzeniem – według prelegenta, ujętym również w monografii – podzielił się natomiast Ryszard Kondrat z Warszawskiego Centrum Numizmatycznego, poddając jako trop do dalszych poszukiwań zbiory watykańskie.

Moneta mogła powstać jako podziękowanie Zygmunta III za wsparcie papieża w wojnie chocimskiej – papież tuż przed wojną podjął przecież zobowiązanie o znaczącym finansowym wsparciu walczących z Turkami i przesłał nawet kilkaset tysięcy talarów. Król, który i tak musiał skonsultować militarny ruch z głową Watykanu, mógł w podzięce podarować papieżowi studukatówki, zdecydowanie nieużyteczne w handlu. Każdy nominał powyżej 10 dukatów powstawał i tak raczej jako kaprys władcy – komentuje Ryszard Kondrat z WCN, przesuwając ciężki znak zapytania w kierunku Watykanu.

 

 

 

“Proweniencja studukatówki Newcomera jest niezwykła. Zgodnie z informacją opublikowaną w znanym amerykańskim czasopiśmie The Numismatist, „moneta ta została podarowana ówczesnie panującemu papieżowi, a dwieście lat później została pozyskana od potomka tegoż papieża. O egzemplarzu podarowanym papieżowi przez króla Zygmunta III Wazy wspomina również katalog aukcyjny firmy Stack’s z 2008 r. Moneta przekazana rzekomo jako podarunek dla papieża została podarowana prawdopodobnie papieżowi Grzegorzowi XV, który sprawował ten urząd od 9 lutego 1621 do swojej śmierci 8 lipca 1623. Mogła również trafić do jego następcy, Urbana VIII, który był papieżem od 6 sierpnia 1623 aż do 29 lipca 1644 roku.”  – fr. “Studukatówka bydgoska 1621 Zygmunta III Wazy” Dariusz Jasek

 

 

 

 

Kliknij w okładkę, żeby obejrzeć monografię studukatówki

 

Dariusz Jasek podczas prezentacji fot. Alternatywne.pl

 

 

fot. Coin Archives, Dariusz Jasek

wiera

Alternatywne.pl

Alternatywne.pl

Zapraszamy do newslettera!

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami z rynku, analizami trendów i kalendarzem najciekawszych aukcji.

Serwis Alternatywne.pl zobowiązuje się nie udostępniać danych użytkowników.