Wróżby ze szklanki whisky: Hibiki musi zdrożeć
Japońska hibiki będzie już tylko drożeć? Inwestowanie w whisky to temat najsłodszy dla lekkodusznego poradnictwa w zakresie stóp zwrotu, jednak tym razem do pospolitych przesłanek dołączyła jedna, której trudno się oprzeć: koncern Suntory poinformował, że podaż 17-letniej whisky typu blended ostatecznie się zakończy.
Rynek japońskiej whisky rozgrzewa się już właściwie od dwóch dekad, a kolekcjonerzy szukający coraz rzadszych butelek systematycznie pielęgnują wzrost cen. Zanim jako czynnik budujący wartość dołączyła do nich decyzja Suntory, w wielu przypadkach zdążyły też zadziałać werdykty krytyków.
Kiedy single malt Yamazaki z beczki po sherry została opisana jako Whisky Roku w „Whisky Bible” Jima Murraya, jej średnia cena podniosła się z 250 USD do 2500 USD w kilka miesięcy, podaje “Wine Searcher”.
Oprócz bajecznego efektu obserwowanego na rynku yamazaki, z każdym podobym wyróżnieniem sprzedaż ożywała w całym obiegu whisky z Japonii. Na 17-letnią hibiki również odnotowywano spory popyt, tymczasem koncern Suntory zdecydował się ją wycofać ze względu na kłujące braki w zapasach destylatów. Kiedy na butelce whisky mieszanej odczytujemy jakiś wiek, dotyczy on najmłodszego alkoholu całej kompozycji, dlatego oprócz niepełnoletniej hibiki, kłopoty może mieć również ta 30-letnia, której średnia cena już przekracza 3 tys. USD. Według “Wine Searcher”, w ostatnich pięciu latach cena bursztynowego trunku z tej destylarni prawie zdołała się potroić, rosnąc z 109 USD do 303 USD za butelkę. Jak podsumowują krytycy, dobry obyczaj nakazuje nie wróżyć zwyżek, ale gorsze od zbyt entuzjastycznych prognoz może być tylko bycie gapą.