ARTYKUŁY

22 Lut 2018

Słownik poławiaczy pereł: akoya 

Pięć sznurów pereł hodowlanych akoya, nanizanych narastająco, średnicy 4,3-7,3 mm…

– wystarczy sam początek noty katalogu, żeby naszyjnik z pereł obrósł w mętną warstwę tajemnic, dlatego pora na słownik perłowo-japoński, którego naczelnym hasłem będzie gatunek klasyczny: akoya.

 

 

 

Naszyjnik z pereł, koniec XIX w.

5 sznurów pereł hodowlanych akoya, nanizanych narastająco, śr.: 4,3-7,3 mm, zapięcie złoto pr. ~ 0,750, 1 diament centralny ~ 0,45 ct, 22 diamenty w różnych szlifach ł. ~ 0,65 ct J-K/ VS-Si, masa: 119,40 g; dł.: 50 cm

 

– katalog „Biżuteria kolekcjonerska” Desy Unicum, cena wywoławcza: 16 000 zł, estymacja: 20 000 – 24 000 zł

 

 

 

Poza afiszami z oper, tytułowi „poławiacze pereł” – wypływający w morski bezkres w żmudnym poszukiwaniu naturalnych okazów – budują bardziej romantyczne wspomnienia, niż rzeczywisty obraz. Perły naturalne, a więc uformowane bez żadnego udziału ludzkich dłoni, zostały prawie całkowicie wyparte z rynku przez gatunki hodowane, które swoją tradycją sięgają co prawda dwunastowiecznych chińskich klejnotów, ale na dobre rozpowszechniły się dzięki japońskim hodowlom z początków XX wieku.

Żeby perła w ogóle mogła powstać, w warunkach naturalnych do muszli mięczaka musi przebić się jakiś intruz, który natychmiast spotka się z obronną reakcją organizmu, zalewającego obce ciało narastającymi warstwami perłowej masy. W zależności od gatunku poławianych małży, dla pojedynczego trofeum niezbędne bywało wyłowienie kilku tysięcy mięczaków, co daje wyobrażenie, jaką naturalna perła jest rzadkością i dlaczego potrafi być kilkusetkrotnie droższa od hodowanej siostry. Wśród tych drugich kryje się natomiast japońska tajemnica z katalogu – akoya – której masa perłowa równo powleka jądro – klucz do idealnej, biżuteryjnej okrągłości.

 

 

 

Jak powstają perły hodowane?

Żeby w jednym osobniku zaczęła tworzyć się upragniona perła, potrzebny jest dawca o urodziwej perłowej masie, wyściełającej wnętrze jego muszli. Fragment tej pobranej tkanki wszczepia się do organizmu drugiego perłorodnego mięczaka, w większości przypadków wprowadzając jeszcze jądro – sztuczną drobinkę, której kształt zdefiniuje formę przyszłej perły. Bez takiego jądra hodowane były zwykle tylko perły słodkowodne – pozyskiwane głównie w Chinach, bez najszlachetniejszego połysku, ale też w cenie pozwalającej im na bezsprzeczne dworowanie w ramach tańszej oferty jubilerów. Kosztowniejsze słonowodne gatunki to naturalnie ciemniejsze perły Tahiti, białe bądź złote perły South Sea i silnie połyskujące, japońskie perły akoya.

 

 

 

Lustro pereł 

Gatunek akoya – biorący nazwę od japońskiego określenia konkretnego małża – jest najstarszym wśród hodowanych pereł, dzięki czemu uchodzi również za klasyczny w jubilerstwie. Biorąc za przykład wystawiony słomkowozłocisty XIX-wieczny naszyjnik, warto podkreślić, że okres jego powstania nie przypada na erę rozbuchanej, masowej produkcji w Państwie Środka, ale raczej na początki mniejszych hodowli w Japonii. Ostatni z krajów odpowiada za zdecydowaną większość światowej podaży gatunku akoya – bezsprzecznie rzadszego od pereł słodkowodnych, choć przeciętnie mniej nadwyrężającego portfel od typu South Sea czy Tahiti.

W związku z tym, że małże akoya potraktowane zostały regularnie okrągłą drobinką, ich dzieło również może zdobywać uwagę niemal perfekcyjnie kulistym kształtem – a dodatkowym kryterium, które podnosi wartość, jest sposób w jaki ta gładka powierzchnia odbija światło. Perły tego gatunku osiągają przeciętnie średnicę 7 mm, więc zazwyczaj cenione są nie za nadnaturalną wielkość, tylko za imponujący połysk, który fachowcy łaskawie przyrównują nawet do luster. Świetlista odmiana przeważnie bywa neutralnie biała bądź szarawa, z różowymi, zielonawymi czy srebrzystymi overtonami, a więc opalizującymi niuansami kolorów, jakimi koralik mieni się, skąpany w promieniach. Bardzo rzadko na rynku pojawiają się też błękitne okazy dające srebrne i różowe odblaski, w kolorze pochmurnego nieba, które odbiło się w kałuży z benzyną. W tak brukającym perły kontekście, pojawić może się już tylko odmiana akoya w barwie czarnej jak Batman, a więc taka, która nigdy nie mogłaby opuścić miękkiego płaszcza małża. Głęboko czarne korale tego gatunku musiały być poddane specjalnemu promieniowaniu albo zwykłemu farbowaniu – w sferze cudów przyrody, bardziej jako perły przed wieprze niż nieziemska rzadkość do kasetki więzionej w sejfie.

 

 

 

Biżuteria inwestycją?

Rozważając wiekowe klejnoty w kontekście inwestycji, warto zwrócić uwagę, że zwykle określenie nie odnosi się do użytego surowca, tylko do jakości rzemiosła, szczególnie jeśli mowa o biżuterii diamentowej. Zarówno szlachetne metale, jak i drogocenne kamienie nie dyktują ceny w samotności, dlatego że wyjęte z oprawy mogłyby mieć niższą niż spodziewana wartość. Diament bezbarwny o masie niższej niż 1,5 ct. ma niski potencjał inwestycyjny, szczególnie jeśli jest w dawnym typie szlifu, dlatego wszystkie antykwaryczne skarby wysadzane kamieniami należy doceniać jako wartościowe jubilerskie rzemiosło, a nie niesprawiedliwie liczoną sumę migotliwych oczek.

 

 

 

Aukcja biżuterii kolekcjonerskiej odbędzie się 27 lutego o godz. 19.

 

 

 

fot. Desa Unicum

wiera

Alternatywne.pl

Alternatywne.pl

Zapraszamy do newslettera!

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami z rynku, analizami trendów i kalendarzem najciekawszych aukcji.

Serwis Alternatywne.pl zobowiązuje się nie udostępniać danych użytkowników.