ARTYKUŁY

10 Mar 2018

CZYTAJ W MINUTĘ: Co z Courbetem zrobiłaby feministka?

Termin stosunek aż napęczniał od wielości znaczeń, kiedy pojawił się w pytaniu o stosunki Courbeta z kobietami – z modelkami, kochankami, charakterami ulegle płochliwymi i takimi z dymem cygara wypływającym przez zacięte wargi. Manhood and Women: Models and Mistresses, Prostitutes and Wives to tytuł rozdziału, który wszystko wyjaśnia – znajdziemy go za połyskującą okładką książki Jamesa H. Rubina o wymownym tytule „Courbet”.

 

 

Czy autor, który tytułem „Pochodzenie świata” podpisał zbliżenie kobiecego łona, był konserwatystą czy feministą? 

 

Ukończenie „Pracowni” [poniżej] otworzyło w życiu Courbeta nowy rozdział, w którym silniej niż poprzednio kładł nacisk na aspekty związane z ekonomią – po części żeby zaspokajać finansowe potrzeby związane z inwestycjami w akcje, nieruchomości i nowe studio w Ornans, a po części dlatego, że sława zwyczajnie ułatwiła mu wystawianie w różnych prowincjach Francji i zagranicą, przydając mu atrakcyjności w oczach zamawiających. To czas w jego twórczości, w którym musimy odkryć go bardziej jako autora z pobudkami przedsiębiorczego przedstawiciela klasy średniej niż targanego duchem populisty, jak w poprzednim, politycznie chwiejnym okresie. 

Mierząc rozmiarami dochodów i ilością zamówień, to właśnie okres od 1855 r. do upadku II Cesarstwa w 1870 r. był najbogatszy w twórczości Courbeta. Rozpoczęła go „Pracownia”, ale prawdziwą ikoną okazało się „Pochodzenie świata”, powstałe na cztery lata przed upadkiem cesarstwa.

 

 

Gustave Courbet, Pracownia, 1855 r., 359 × 598 cm, Musée d’Orsay, Paryż

„Pracownia” wyrasta z grząskiego gruntu, na którym intensywnie ścierały się stanowiska: jedno stawiające kobietę w roli podległej modelki, drugie otwierające ją na niezależność. Oficjalna wymowa pracy podkreślać miała niezbrukaną moralność samej sztuki, jednak – jak twierdzi autor książki – pozostawało to w dużej sprzeczności z relacjami, jakie malarz nawiązywał prywatnie. Kobiety były głównym tematem malarstwa Courbeta, a jednocześnie odpowiadały za jego naczelną życiową fiksację. 

 

 

Panie proszą panów 

Pielęgnowana przez Courbeta koncepcja męskości tym bardziej sprawiała mu kłopot, im bardziej okazywała się słaba w jego osobistych relacjach z kobietami i w atmosferze feministycznych zrywów w walce o kobiece prawa. Courbet żył przecież w czasach, w których to wyzwolenie było sprawą najpoważniejszej wagi – od George Sand z jej romantycznym powiązaniem cnót z gorącymi pragnieniami bohaterek po bojowe postulaty Flory Tristan w pismach z lat 30. i 40., w których opowiadała się za swobodą rozwodu i wolnej miłości. Innymi słowy, nacisk kładziony przez Courbeta na akcentowanie męskości może być rozumiany jako odpowiedź na jej zagrożenie…

 

 

 

Gustave Courbet, Powrót ze zgromadzenia, 1863 r., 229 × 330 cm, wcześniej kolekcja Leroux, zniszczony 

 

Integracja w sutannie 

Jako zdobywca medalu, Courbet nawet nie podejrzewał, że jego nowe dzieło może zostać wykluczone z Salonu. Jak się okazało, obrazu nie tylko nie przyjęto na oficjalną ekspozycję, ale nawet na Salon Odrzuconych – wystawę prac nieprzyjętych, ustanowioną tego roku przez artystów chcących oprotestować niezrozumiałe rygory jury. (Wystawione zostało nawet „Śniadanie na trawie”, które namalował Édouard Manet). Warsztat Courbeta nie był kwestionowany – chodziło wyłącznie o to, że obraz uznany był za niemoralny. 

Wytykając rozpustę przedstawicielom kleru, Courbet miał celowo testować granice wolności wypowiedzi w II Cesarstwie, prowokując wzburzenie i odmowę. Rozgłos znacząco pomógł mu zarobić, kiedy obraz wystawiany był za opłatą zagranicą – dzieląc zyski z amerykańskim przedsiębiorcą, zaaranżował z nim objazdową wystawę po Anglii. Wiele lat po śmierci malarza, obraz został wykupiony przez gorliwych katolików i zniszczony.

 

 

 

Gustave Courbet, Wenus i Psyche, 1866 r., 77 x 100 cm, Kunstmuseum, Bern 

 

Panie nie proszą panów 

Jak zauważa historyk sztuki Petra Chu, nagie kobiece pary mogą być wiązane ze scenami z domów publicznych w kulturze II Cesarstwa – lesbijskie praktyki pobudzały w dziewczynach zarządzające przybytkami, żeby zabić nudę pustych godzin i umilić dzielenie łóżek wynikłe z ciasnoty. Inna droga czytania tych przedstawień sugeruje, że były parodią lesbijskich tableaux vivants [obrazów odtwarzanych przez modeli na żywo], aranżowanych dla pobudzenia męskiego apetytu.

 

Drugą teorię obrał wpływowy w tym okresie Pierre-Joseph Proudhon, który „Wenus i Psyche” uznał za tak samo wysoce moralizującą satyrę co wspomniany „Powrót ze zgromadzenia”. Proudhon postulował, że kobiety decydujące się porzucić rolę wspomagającą wobec rodziny, bezpośrednio przyczyniają się do upadku człowieczeństwa w zorientowanym na przyjemności społeczeństwie II Cesarstwa. Jak podsumowuje James H. Rubin, dzielił je więc bez komplikacji, na panie domu i prostytutki.

 

 

 

Początek świata 

Z radykalnymi teoriami, których bronił Proudhon, Courbet raczej nie polemizował – do czasu, aż podjął z nimi flirt, który do tej pory uznaje się za najbardziej elektryzujące dzieło epoki. 

Jako przedstawienie obiektu męskiego pożądania – bezosobowe, pozbawione twarzy i szczególnych znaków ciała, jak w niektórych wydaniach ówczesnej pornografii – obraz sprowadza te rządze do samej fetyszystycznej esencji. 

Tak jednak, jak kompozycja sugeruje, że kobieta ujęta jest jako czysty przedmiot posiadania i dominacji, tak tytuł stawia ją w istotnie innym świetle – jako symbol nadrzędnej konieczności, któremu mężczyzna jest podporządkowany i od którego jest zależny. 

Czy to oznacza, że Courbet w końcu po części zaakceptował rewolucję, której z całych sił nie chciał się poddać? 

 

 

 

 

 

 

 

 

Inwestycje w sztukę?

Wbrew przekonaniu, że dzieła Courbeta można oglądać wyłącznie w muzeum, ceny prac malarza da się regularnie śledzić na zagranicznych aukcjach. W samym grudniu 2017 r. w domach aukcyjnych Sotheby’s i Christie’s wylicytowano trzy obrazy autora, w cenach od 23,8 tys. USD za maleńki pejzaż do 403 tys. USD za krajobraz 60-centymetrowy. Rekord odnotowano w listopadzie 2015 r. – ustanowiła go sprzedaż buduarowego aktu śpiącej kobiety za ponad 15 mln USD z opłatami.

 

Szerzej rynek sztuki opisujemy tutaj.

fot. i fragmenty: “Courbet” James H. Rubin, wyd. Phaidon

wiera

Alternatywne.pl

Alternatywne.pl

Zapraszamy do newslettera!

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami z rynku, analizami trendów i kalendarzem najciekawszych aukcji.

Serwis Alternatywne.pl zobowiązuje się nie udostępniać danych użytkowników.