ARTYKUŁY

27 Lut 2018

Black Bowmore – ciemniejsza strona destylarni

Postawiona na hebanowym biurku, mogłaby się zlewać kolorystycznie z blatem – pojedyncza butelka ciemnej, nasyconej whisky z Bowmore połyskuje w katalogu marcowej aukcji, z estymacją stosowną do ostatnich rekordów: 8-10 tys. GBP.

 

 

Kiedy piąta, a zarazem ostatnia edycja Black Bowmore pojawiła się na rynku, sugerowana cena detaliczna wspięła się aż na pułap 16 tys. GBP, nie zaskakując przy tym branży, dlatego że 50-letnia whisky zamknęła serię, której poprzednie edycje przydały już określenie ikonicznej. Beczka po sherry, w której dojrzewała końcowa edycja, pomieściła tak naprawdę zawartość z dwóch poprzednich, z których sporo destylatu ubyło na korzyść nadprzyrodzonych istot – dla alkoholu, który wyparował, rynek ukuł niebiańskie określenie Angel’s Share.

Na każdej z etykiet Black Bowmore odczytamy datę 1964, bo z końcem tamtego roku nastąpiło zalanie destylatem – ostatnią edycję zabutelkowano więc w 2014 r., natomiast whisky wystawiona na nadchodzącą aukcję czekała krócej, bo prawie do połowy lat 90. Whisky Sale, którą Bonhams przeprowadzi 7 marca w Edynburgu, zacieśni pewnie jeszcze i tak poważny natłok kolekcjonerów, prezentując jedną z 2 tys. butelek edycji drugiej, z 30-letnią single malt. Przedział estymacji warto przy tym odnieść do innej aukcji, na którą whisky z tej samej serii trafiła w drugiej połowie stycznia. W Whisky Auctioneer odnotowano wtedy rekordowy pułap 11,9 tys. GBP, który zdetronizował ubiegłoroczny wynik 9,5 tys. GBP, również za pojedynczą butelkę.

Sama destylarnia Bowmore wypuszcza na rynek również znacznie mniej kosztowne szkockie, jednak uporczywie trzymając się kontekstów inwestycyjnych, nie wolno nie podkreślić, jak kluczowe znaczenie ma rozmiar edycji – ostatniej starczyło na zaledwie 159 butelek, drugiej na 2 tys., ale ówczesna cena 80 GBP pozwala wyobrazić sobie, jak silnie potrafiła zdrożeć.

 

Bowmore jest najstarszą destylarnią na porośniętej trawami wyspie Islay – w 1779 r. założył ją mistrz dywersyfikacji źródeł dochodu John Simpson, który oprócz produkowania whisky zajmował się m.in. rolnictwem, hodowlą, budowlanką, a na niecałą zmianę pracował jako naczelnik poczty. Stopnia, do jakiego zaangażował się w losy destylarni, eksperci nie są pewni, bo wiadomo jedynie, że przez lata produkcja nie rozwijała się ponad miarę – kiedy w 1837 r. przejęła ją inna firma, rocznie powstawało 3 640 litrów whisky. W 50 lat poprzeczka podniosła się do 900 tys. litrów, a po licznych zmianach właścicielskich na końcu stanął Stanley P. Morrison, po czym koniec ten trafił ostatecznie do paszczy japońskiego koncernu Suntory. Niezależnie od ruchów na papierze, Bowmore stoi na surowym brzegu, który karmi słoną bryzą okoliczne budynki – zgodnie z romantyczną wizją, słonawa mgła przesącza się do beczek, zgodnie z prozą życia, większość dojrzewa po opuszczeniu wyspy.

 

fot. destylarnia Bowmore, serwis The Malt Cask, Bonhams

wiera

Alternatywne.pl

Alternatywne.pl

Zapraszamy do newslettera!

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami z rynku, analizami trendów i kalendarzem najciekawszych aukcji.

Serwis Alternatywne.pl zobowiązuje się nie udostępniać danych użytkowników.