ARTYKUŁY

14 Lut 2018

7 plakacistów w 6 minut – aukcja w Rara Avis 

Inwestycje w plakaty pierwszym etapem budowania zbioru? Porada, którą aż kipi branżowe poradnictwo może i jest przydatna – bo na rynku plakatów rzeczywiście da się zacząć od niższego progu – ale też szorstko krzywdząca, bo rzadkie prace cenionych twórców zdecydowanie nie należą do kategorii, z której można byłoby wyrosnąć. Filmowe, cyrkowe czy nawet propagandowe plakaty mogą otwierać kolekcję i latami ją poszerzać, aż napęcznieje od bogactwa stylistyk, rozwiązań kompozycyjnych, ostrych myślowych skrótów i autorskich kresek, które najlepiej rozpracować do soboty. 17 lutego w krakowskim Antykwariacie Rara Avis pójdą pod młotek, dlatego czas najwyższy na przegląd błyskawiczny.

 

 

 

Tadeusz Gronowski Artdekowski

Najwdzięczniejszym przykładem na to, że rozpoznawanie stylistyk od pierwszego spojrzenia jest możliwe, jest międzywojenny dorobek Tadeusza Gronowskiego, nierzadko stanowiący podręcznikowy przykład art déco. Co na plakacie robi wsparty na szabli Marszałek? Przede wszystkim stoi na szczególnie zakomponowanym tle promieniście rozchodzących się wiązek, w które dekoracyjnie wpisują się obręcze obłoków i dostojnie uproszczone profile. Plakat powstał z okazji dziesiątej rocznicy odparcia najazdu Rosji Sowieckiej, w 1930 r. – i, zgodnie z konwencją, nawet napis na dole wygląda na elegancki geometryczny ornament, jakby wyrazy miały okazję wplątać się przypadkiem.

 

Tadeusz Gronowski 18/X 1930 cena wywoławcza: 6000 zł

 

 

 

Zimowe igrzyska do końca świata

Plakaty dokumentujące ważne wydarzenia sportowe, podobnie jak te reklamujące uroki turystyczne, tworzą nieśmiertelną gałąź rynku – od Grenoble po Zakopane, o ile tylko mowa o przykładach artystycznie opracowanych i rzadkich. Tak, jak przez światowe aukcje przewijają się zwykle dawne widoki alpejskich kurortów, tak przez lokalne – ujęci w tej samej konwencji krajowi narciarze. Oba przykłady z nadchodzącej aukcji Rara Avis mają ceny wywoławcze 3,8 tys. zł: „Narciarz” z 1933 r. i „Winter in Polen” młodszy dwa lata. Oprócz sylwetek narciarza i narciarki w górskiej scenerii, łączą je jednak warte uwagi opisy w katalogu, informujące, że plakaty przeszły konserwację i pierwszy naklejony został na zabezpieczające płótno, a drugi na arkusz papieru. „Winter in Polen” jest autorstwa Mieczysława Różańskiego i Romana Wyłcana, podczas gdy „Narciarz” został przedstawiony przez Bolesława Surałłę – grafika zmarłego młodo i w pierwszych dniach wojny, podczas transportu „Bitwy pod Grunwaldem”.

 

Bolesław Surałło „Narciarz” (plakat bez tytułu) cena wywoławcza: 3800 zł
Mieczysław Różański, Roman Wyłcan „Winter in Polen” cena wywoławcza 3800 zł

 

 

 

 

Wolność, równość, Ameryka 

Propaganda wolności brzmi odrobinę jak gorący lód, dlatego tym bardziej warto przyjrzeć się konstrukcji, w jakiej różne wątki amerykańskiej historii budują przekaz Barnarda Perlina. Na ponad metrowym plakacie z 1943 r. ówcześni żołnierze Stanów Zjednoczonych napotykają na drodze oddział wojska walczącego o ich niepodległość 165 lat wcześniej – napis podkreśla natomiast, że niezależnie od umundurowania, Amerykanie o wolność będą walczyli zawsze. Druk wydany został przez Biuro Informacji Wojennej w roku, w którym z powodu luk budżetowych zdecydowano o jego zamknięciu. Wystawione na aukcję przedstawienie jest jednym z dwóch najważniejszych prac Perlina – obok dosłownego „Let Em Have It”, z żołnierzem traktującym granatem przeciwników.

Bernard Perlin „Americans will always fight for liberty”, cena  wywoławcza: 1080 zł 

 

 

 

 

Szaleństwo Henryka Tomaszewskiego

Wystarczy wybrać trzy, cztery plakaty autora z aukcyjnego katalogu, żeby wyliczyć kilka całkowicie odrębnych, świeżych i istotnych artystycznie środków. Kiedy Henryk Tomaszewski opracowywał plakat do „Ditty” – duńskiej produkcji z 1946 r. – potraktował temat dosłownie malarsko, osadzając w głównej części postać dziewczynki z warkoczykami, przyglądającą się łodziom rybaków, a do odbiorcy zwróconą plecami. Polski film „Tysiąc talarów” zasłużył natomiast na zupełnie inną formułę – skrótu myślowego, wedle którego cały plakat komedii ma formę poziomą i czarną obwódkę bezbłędnie przywodzącą na myśl nekrolog. Prostsza, ale równie efektowna gra tworzy kwiatek z zielonych listków i karbowanego kotyliona z godłem PRL w środku, a jeszcze inna metoda – przetworzonego liternictwa – zdobi „Czyste szaleństwo”. Na tym projekcie Henryka Tomaszewskiego jego samego widać chyba najwyraźniej, bo zdjęcia filmowych bohaterów wkomponowane są w układy napisów i malarskie wstawki, pełne wigoru jak z ceramiki Picassa.

Henryk Tomaszewski „Czyste szaleństwo”, cena wywoławcza: 940 zł 

 

 

 

 

Pieski świat bez żartów 

Tak, jak nietrudno zwykle skorzystać z dozy humoru przemycanego na różne sposoby przez polską szkołę plakatu, tak spoważnieć można przed pracami Wojciecha Zamecznika – precyzyjnego, plakatowego matematyka. Jan Lenica pisał o jego dorobku jako o „ascetycznej wstrzemięźliwości”, która musiała być odosobniona w czasie, w którym polski plakat chętniej skłaniał się ku obfitości rodem z baroku – „dla Wojciecha Zamecznika plakat był działaniem matematycznym, jego dążeniem było sprowadzenie skomplikowanych wzorów do najprostszych równań, do sumy dwóch, trzech elementów.” Surowość i powagę widzimy też na dwóch przykładach z aukcji – „Pokoleniu” do filmu Andrzeja Wajdy i „Pieskim świecie”, który jedną krawędzią oderwanej kartki, nawiązuje do filmowego dramatu zezwierzęcenia ludzkich obyczajów.

 

Wojciech Zamecznik „Pieski świat”, cena wywoławcza: 800 zł 

 

 

 

Oko na plecach, czaszka na ramieniu

Nagie plecy, na których uwypukla się jakiś nabrzmiały układ zielonych naczyń, transportujący prawdopodobnie krew do wystających z łopatek gałek oczu? Znaki firmowe Franciszka Starowieyskiego na rynku jego plakatów, rysunków i grafik są właściwie jednakowe i nie do podrobienia. Zupełnie niepohamowana zmysłowość zestawiona z solidną dawką makabrycznej groteski to zestaw obowiązkowy, szczególnie gdy pomocne w plakacie napisy stanowią integralną część całego przedstawienia. W „Tragicznym polowaniu” pojedyncze linijki wtapiają się w rozwiane pasma czarnych włosów, stanowiąc nawet przedłużenie jednego z kosmyków, natomiast w plakacie do „Teresy Desqueyroux”, wyrazy kłębią się na dole, jak czarne, tajemnicze wzory. W 2012 r., po pięćdziesięciu latach od tamtej ekranizacji, „Teresa Desqueyroux” ponownie trafiła na ekrany – w dowód upadku filmowego plakatu, reklamując się zdjęciem tak przeciętnym, że trudno przytoczyć.

Franciszek Starowieyski „Teresa Desqueyroux” , cena wywoławcza: 1400 zł
Franciszek Starowieyski „Tragiczne polowanie”, cena wywoławcza: 600 zł

 

 

 

 

 

Nam chodzi o odgłos paszczowy

Gdyby „Rejs” miał się pojedynkować na uwielbienie z jakąś wczesną częścią „Gwiezdnych Wojen”, konkurencja byłaby pewnie ostra, chociaż nie na polu plakatów, bo oba filmy zapowiedział swoją kreską zmarły niedawno Jakub Erol. Uczeń wspomnianego już Henryka Tomaszewskiego odszedł 8 lutego 2018 r., pozostawiając bardzo bogaty dorobek dokumentujący minioną już erę – czasy, kiedy obok złotego robota z „Gwiezdnych Wojen” z kosmicznego czarnego tła przebijał się napis „Amerykański film fantastyczno-naukowy”. Rozgwieżdżone niebo ma też za plecami wystawiony na aukcję E.T. – wyciągający swój pomarszczony paluszek, na rozkaz Stevena Spielberga.

 

Jakub Erol „E.T.”, cena wywoławcza: 940 zł 

 

fot. Antykwariat Rara Avis, katalog aukcji zaplanowanej na 17 lutego 2018 r.

 

 

 

wiera

Alternatywne.pl

Alternatywne.pl

Zapraszamy do newslettera!

Bądź na bieżąco z najważniejszymi wydarzeniami z rynku, analizami trendów i kalendarzem najciekawszych aukcji.

Serwis Alternatywne.pl zobowiązuje się nie udostępniać danych użytkowników.